Zapadła cisza. Spoglądałam to na zdziwionego Harry’ego,
to na pewnego siebie Dracona. Czułam, jak poje policzki różowieją, niczym dojrzałe
kwiaty dzikiej róży, od lekkiego wstydu i napięcia. Jak ja mogłam być taka
nierozsądna i biegać po szkole ze Ślizgonem?... Chciałam zacząć się tłumaczyć,
że to nie tak, jak myśli, że nie bratam się z wrogiem, tylko chcę go lepiej
poznać, zaproponować, abyśmy przegadali to w drodze. Na przykład, do Wielkiej Sali,
ale z moich ust wydobyło się tylko ciche:
- Harry…
- Hej, Potter – rzucił Draco,
uśmiechając się promiennie. Zmarszczyłam brwi. Czyżby Draco chciał załagodzić
sytuację? – Ty jeszcze nie na śniadaniu? Dzisiaj szczególnie polecam croissanty
z budyniem waniliowym… Wprost przepyszne!... A teraz wybacz. Razem z Evangeline
musimy sprostować pewną sprawę u Filcha – skończył blondyn, wziął mnie za rękę
i pociągnął w stronę gabinetu woźnego Hogwartu. Posłałam Harry’emu
przepraszające spojrzenie i zniknęłam za zakrętem.
- „Musimy sprostować pewną
sprawę u Filcha”? Serio? – stanęłam, kiedy oddaliliśmy się z pola zasięgu
słuchu prawdopodobnie wszystkich uczniów.
- Miałaś sensowniejszą
wymówkę? – spytał Draco, podpierając się o biodra.
- Nie, ale na pewno
wymyśliłabym coś lepszego… Po jakimś czasie -
skrzyżowałam ręce na piersi.
- Wątpię – Malfoy uniósł
jedną brew. – W tamtej chwili nie byłaś w stanie nawet samodzielnie kroku
zrobić, a co dopiero się wymigać!
- Potrafiłabym! –
powiedziałam z oburzeniem.
- Czysta Gryfona… Zawsze
musisz postawić na swoim, no nie? – odparł z zrezygnowaniem.
No nie taka czysta… Tiara miała spory problem z
przydzieleniem mnie do właściwego domu! Jednak nic z tego nie powiedziałam
Draconowi. Zdobyłam się tylko na ciche prychnięcie i uśmiech.
- Pójdę już – oznajmiłam i
odwróciłam się na pięcie.
- A dokąd? – spytał Malfoy,
idąc tuż za mną.
- Nie wiem. Poszukam Hermiony…
- wyjaśniłam
- Nie mogę uwierzyć, że
przyjaźnisz się z Granger – jęknął Draco.
- Natomiast Hermiona nie
rozumie, czemu jestem teraz z tobą –popatrzałam na blondyna. W tym jeszcze
porannym świetle wyglądał bardzo przystojnie. Z trudem odwróciłam wzrok, kiedy
nasze spojrzenia się spotkały.
- Poważnie? Powiedziałaś
komuś, że zamierzasz śledzić i poznać niezwykle urodziwego Ślizgona, który ma
wspaniały charakter i niezwykłe poczucie humoru? Jestem w szoku! – udał zdziwienie.
- Nie powiedziałam. Sama
się domyśliła… I nie pochlebiaj tak sobie – szturchnęłam Dracona w ramię. –
Czemu teraz za mną idziesz? Chcesz też spotkać się z Mioną?
- Nie mam nic lepszego do
roboty.
- Z tego, co wiem, to Gryfoni
mają teraz trening quidditcha. Twoi przyjaciele pewnie już są na stadionie –
rzuciłam obojętnie.
- Kusząca propozycja –
powiedział i w błyskawicznym tempie nachylił się, cmoknął mnie w skroń, po czym
pobiegł w stronę boiska. – Bywaj, Evangeline! – i tyle go widziałam.
- A to za co? – zadałam pytanie,
którego echo zaczęło się odbijać po całym Hogwarcie, a którego Draco już nie
usłyszał. Odruchowo dotknęłam opuszkami palców miejsce, w które przez
kilkunastoma sekundami pocałował mnie Ślizgom. Zamrugałam parę razy powiekami i
zorientowałam się, że od dłuższego czasu nie wypuściłam z siebie oddechu. Patrzałam
ślepo w otaczającą mnie, magiczną przestrzeń. Wzięłam głęboki oddech. Powietrze
było świeże, a jego zapach… Wyczułam lekki aromat cytryny, lasu i woń
nadchodzącej jesieni. Ruszyłam powoli przed siebie. Co to w ogóle miało być z
jego strony? Przyjacielskie pożegnanie. Tak… Ale my w ogóle przyjaciółmi nie
jesteśmy. Ron jest moim przyjacielem, ale nie całuje mnie na dowidzenia. Ech,
stało się. Nie będę robić zamieszania o byle co.
- Lou! – usłyszałam pisk
Hermiony. – Wszędzie się szukam!
- No popatrz! Ja ciebie
też! – wykrzyknęłam i razem z Hermioną poszłyśmy po Lizzy, aby potem wyjść na
błonia i cieszyć się pięknym dniem.
Niedzielne popołudnie było bardzo przyjemne. Leżąc na
zielonej trawie myślałam o wczorajszym dniu, o tym, jak Harry widział mnie w
obecności Draco. Od tamtego czasu nie rozmawiałam, ba, nawet nie widziałam
Pottera. Albo mnie unika, albo, jak mówiła Hermiona, odrabia z Ronem lekcje. Ja
na szczęście nie mam tego szkolnego problemu. Gdy tylko nam coś zadają, siadam
z Mioną w Pokoju Wspólnym i szybko robimy to, co należy.
Przyjaciółka podjęła
wczoraj temat Malfoy’a. Byłam zmuszona jej i Lizzy to i owo powiedzieć,
jednakże nie wszystko.
- Idziemy sprawdzić, jak
radzą sobie chłopacy? – spytała leniwym tonem Hermiona, kiedy zaczęło się
ściemniać. Otworzyłam oczy, przechyliłam głowę w prawo i spojrzałam na
przyjaciółkę. Leżała spokojnie z dłońmi pod głową. Powieki zakrywały jej
czekoladowe tęczówki, a usta ułożone były w słodkim uśmiechu. Brązowe włosy
okalały jej głowę, tworząc aureolę. Granger była piękną dziewczyną, bardzo piękną.
- Pewnie, chodźmy –
odpowiedziałam.
Po około piętnastu minutach weszłyśmy do Pokoju Wspólnego
Gryffindoru, gdzie Harry i Ron w pocie czoła odrabiali prace domowe.
- Kończycie? – spytałyśmy jednogłośnie
z Hermioną.
- Nie – warknął Ron. Widać
było, że ma już dosyć szkoły.
- Największym księżycem
Jowisza jest Ganimed, a nie Karlisto – Herm poprawiła Rona, pokazując na jego
esej z astronomii. – Och! Przecież wulkany są na Io!
- Dzięki – bąknął
rudowłosy i zaczął wykreślać błędy.
- Przepraszam, ja tylko…
- Jeśli przyszłaś tutaj
tylko po to, aby krytykować, to…
- Ron!... – zaczęła, ale
Weasley nie zwrócił na nią uwagi.
- Serio. Nie mam czasu
wysłuchiwać kazań żadnej z was, na temat tego, że jesteśmy mało obowiązkowi. I tak
już jestem pogrążony w tym wszystkim po szyję i nie…
- Oj, Ron! Nie… Patrz! – Hermiona
wskazała na okno. Na parapecie zewnętrznym siedział duży, ładny puchacz i
patrzał na Ronalda.
- Czy to nie jest Hermes? –
spytał Harry i odłożył pióro na stertę pergaminów.
- Niech skonam! To on! –
wyszeptał Ron i wstał. – Precy do mnie napisał? Po co? – podszedł do okna i
wpuścił ptaka do środka. Hermes zatoczył nad nami koło i wylądował na
wypracowaniu rudowłosego. Ron odwiązał list od nóżki zwierzęcia. Chwilę po tym
Hermes wyleciał na dwór.
- To na pewno pismo Percy’ego
– stwierdził, patrząc na słowa wypisane na zwoju: Ronald Weasley, Hogwart, Wieża Gryffindoru. – Co o tym myślicie?
- Percy? – zmarszczyłam czoło.
– A to nie ten twój brat-zdrajca?
- Tak, właśnie ten. Nie
mam zielonego pojęcie, dlaczego…
- Otwórz ten list! –
Hermiona siedziała zniecierpliwiona na fotelu obok Rona. Ten szybko wykonał jej
polecenie i zaczął czytać. Z minuty na minutę miał coraz bardziej nachmurzoną
minę. Po skończeniu krótkiej lektury, jego twarz wyrażała tylko obrzydzenie.
Podał pergamin Hermionie, która po pochłonięciu tekstu miała identyczną minę,
co Ron. Następnie list trafił w moje ręce. Usiadłam na krześle obok Harry’ego i
razem zaczęliśmy czytać.
Już po paru zdaniach
wiedziałam, czemu przyjaciele byli tak zniesmaczeni. Precy pisał, aby Ron
poważnie przemyślał swoją przyjaźń z Harrym, wręcz odradzał mu tej znajomości. Dużo
też ubliżał tej ropusze Umbridge i Ministrowi Magii.
- Ale podła żmija – mój
głos był przesączony jadem.
Harry popatrzał na Rona.
- No cóż… - w głosie
zielonookiego usłyszałam nutkę dowcipu. – Jeśli chcesz… Em… Jak to było? –
zerknął w wypociny Percy’ego. – ach, tak! Jeśli chcesz zerwać ze mną wszelkie
kontakty, Ronaldzie, to przysięgam, że nie będę gwałtowny.
- Daj mi ten list –
warknął Ron, wyciągając rękę. - Percy jest – przedarł list na pół. –
największym – przedarł go na równe ćwiarteczki. – na świecie – podarł jeszcze
raz. – dupkiem! – wrzucił papierki do ogniska w kominku.
- No! To teraz do roboty!
Musimy skończyć przed świtem, a roboty tyle, że ho, ho! – dodał z zapałem,
przyciągając do siebie esej dla profesor Sinistry.
Zapadła taka cisza, że było słychać tylko skrobanie piór
Rona i Harry’ego. Popatrzałyśmy po sobie z Hermioną i cicho westchnęłyśmy.
- Merlinie, dajcie nam to –
powiedziałam, patrząc na przyjaciół z politowaniem.
- Co? – zdziwił się Ron.
- Dajcie nam te
wypracowania, przejrzymy je i poprawimy – odparła Hermiona.
- Wy tak na poważnie? Ach,
Hermino, Line, ratujecie nam życie! Co możemy…
- Możecie powiedzieć: „Przyrzekamy,
że już nigdy nie zostawimy nieodrobionych lekcji na ostatnią chwilę!” –
oświadczyła brązowooka, wyciągając ręce po wypracowania chłopaków.
- Dzięki dziewczyny –
powiedział Harry. – Jesteście świetne.
- No, no, no, przestań –
nakazałam. – Wystarczy od razu powiedzieć, że jesteśmy najlepsze – zrobiłam surową
minę, po czym się roześmiałam razem z Harrym i zaczęłam poprawiać jego esej. Miałam
przed sobą opasły tom astronomiczny.
Skończyłam około w pół do pierwszej. W Pokoju Wspólnym
została tylko nasza czwórka. Ziewając oddałam Potterowi jego pracę i nowy pergamin
z moimi poprawkami.
- Wystarczy tylko, że
podpiszesz się na końcu – odparłam, wyciągając się w fotelu.
- Lucy! Jesteś wprost
cudowna… Nie wiem, jak ja ci to wynagrodzę!
- Po prostu przynoś mi
codziennie śniadanko do łóżka i wielb na kolanach – zaśmiałam się.
Chwilę potem Harry padł na kolana przed kominkiem. Zrobiłam
zdezorientowaną minę.
- Eee… Harry? – spytał Ron.
– Co ty robisz?
- Właśnie widziałem głowę
Syriusza – rzucił Harry i nadal wpatrywał się w ogień.
- Głowę Syriusza? Jesteś
pewny? – chwyciłam go za ramię. – A może ty już zaczynasz wariować przez tą
naukę?
- Nie, nie – Hermiona uklękła
obok zielonookiego. – Syriusz raz już pojawił się w tym kominku, rok temu –
popatrzała na Pottera. – Wtedy chciał z tobą porozmawiać o Turnieju
Trójmagicznym. Ale przecież teraz by tego nie zrobił, to by było zbyt niebe…
SYRIUSZ?!
Wydała z siebie zduszony okrzyk. Ron upuścił pióro, a ja
upadłam na kolana przez kominkiem z opuszczoną szczęką. Pośród tylu płomieni
tkwiła głowa Syriusza Blacka, mojego wujka, z długimi czarnymi włosami, które
opadały na roześmianą twarz.
- Już się bałem, że
pójdziecie spać, zanim inni sobie pójdą – powiedział. -
Sprawdzałem co godzinę.
- Wskakiwałeś do kominka
co godzinę? – spytał uradowany Harry.
- Tylko na parę sekund,
tak tylko żeby sprawdzić, czy teren jest czysty.
- A jeśli ktoś cię
zobaczył? – zaniepokoiła się Miona.
- No… chyba jedna
dziewczynka mogła mnie zobaczyć… Ale spokojnie! – dodał szybko, widząc minę
Hermiony. – Zniknąłem tak szybko, że gdy spojrzała na ogień drugi raz, pewnie
pomyślała, że to było jakieś przewidzenie.
- Ale… Syriuszu, to
potworne ryzyko… - zaczęła Hermiona.
- Herm, przecież nic się
nie stało – posłałam przyjaciółce uśmiech. – Wszyscy się cieszymy, że cię
widzimy, Syriuszu!
- I wzajemnie – wujek puścił
do mnie oczko. – Zmieniając temat, Harry, twoja blizna.
- Co znowu z tą blizną? –
zdziwił się Weasley.
- Cii, pewnie zaraz się
dowiesz – uciszyła go Hermiona. – Mów, Syriuszu.
Zaczęła się pogadanka na temat blizny Harry’ego, która w
ostatnich dniach coraz bardziej go bolała. Mogło to być spowodowane tym, że
Voldemortem targają silne emocje. No, bo wiecie, blizna Harry’ego jest mocno
połączona z samym Lordem ciemności, w końcu sam ją pozostawił na czole
chłopaka.
- No więc jakie są lekcje
z tą Umbridge? – Black zmienił w końcu temat. – Uczy was zabijać mieszańców,
czy coś?
- Właśnie nie – odrzekł Harry.
– W ogóle nie pozwala nam używać czarów na lekcjach, a Lucy, chociaż udaje
mugolaka, jest jej pupilkiem.
- Ej, to nie jest prawda! –
oburzyłam się i spojrzałam na Herminę i Rona. Oboje zrobili zakłopotane miny. –
Serio?
- No cóż, Lou, widać, że
cię lubi – przyznała Hermiona.
- Jak tylko cię zobaczy,
to uśmiech nie schodzi jej z twarzy – dodał Ron.
Chwilę potem wszyscy się śmialiśmy. Poczułam się jak
podczas pierwszych dni na Grimmauld Place 12. Tak przyjemnie i rodzinnie.
- A co z Hagridem? –
spytał Harry.
- Dumbledore nie okazuje
niepokoju, więc Hagridem wszystko w porządku – odparł Syriusz. – Na razie za
wiele na jego temat wam nie powiem… - nagle zmienił ton. – Kiedy macie
najbliższy wypad do Hogsmeade? Tak sobie pomyślałem, że udało się z tym psem na
stacji, więc może teraz też…
- NIE! – krzyknęli Harry i
Hermiona w tym samym czasie.
- Nie czytałeś „Proroka”?!
– spytała Hermiona ze strachem.
- Ojej, to o to chodzi…
Oni zawsze tylko podejrzewają, a pojęcia nie mają – jęknął Syriusz.
- Tak, ale tym razem
raczej mają – powiedział Harry. – Malfoy dał nam wyraźnie do zrozumienia, że
wie, że byłeś na peronie. Pewnie jego ojciec się zorientował. Nie masz ty
przychodzić, bo jeśli Malfoy znowu cię rozpozna…
Na wzmiankę o Draconie przeszedł mnie dreszcz. Opanuj
się, Lucy!
- Tak tylko pomyślałem, że
dobrze byłoby się spotkać na żywo… - wyjaśnił Syriusz.
- Tak, cudownie! A potem
patrzałbyś na świat zza krat w Azkabanie – warknął Harry.
Zapadło milczenie. Syriusz zmarszczył czoło.
- Jesteś mniej podobny do
swojego ojca, niż sądziłem – powiedział chłodno. – Dla Jamesa bez ryzyka nie
było zabawy.
- Zrozum, że… - zaczął Harry.
- Lepiej już pójdę. Słyszę
kroki Stworka – powiedział Black. – Napiszę ci, kiedy znowu pojawię się w
kominku, dobrze? Chyba zniesiesz takie ryzyko? – spytał sarkastycznie. –
Dobranoc, dzieciaki! – pomachał i zniknął
W milczeniu wstaliśmy. Chłopacy pozbierali swoje rzeczy,
życzyli miłej nocy i poszli do siebie. Hermiona bez słowa udała się do
dormitorium. Ja natomiast usiadłam w jednym z foteli naprzeciw kominka. Rozmyślałam
parę minut, po czym podniosłam się z zamiarem pójścia do łóżka. Kiedy dotknęłam
poręczy schodów, z głębi doszedł szept.
- Psst! Lucy!
Odwróciłam się i błyskawicznie podbiegłam do kominka.
- Mama?! Tata?! – od razu
się rozweseliłam. –Jak zmieściliście się tu we dwoje?
- Jest ciasno, ale jakoś
wytrzymamy, jeśli to jedyny sposób, aby z tobą porozmawiać – Bella przycisnęła
się bliżej do męża. – Opowiadaj, jak ci jest w tym Hogwarcie?
- Już pisałam, jest
bajecznie, magicznie, cudownie! – przeczesałam ręką grzywkę.
- Dziecko! Teraz
zauważyłem! Masz niebieskie włosy! – tata wydał z siebie głuchy okrzyk.
- Tak, tak… To taki zakład
– wyjaśniłam.
- A kogoś już może
poznałaś bliżej, oprócz Harry’ego, Weasley’ów i Hermiony? – spytała podekscytowana
mama.
- No Lizzy, takiego Toma z
Hufflepuffu, to dzięki niemu mam takie włosy i Malfoy’a i ups, czy ja
powiedziałam Malfoya?...
Tata od razu zrobił kwaśną minę, a mama zasłoniła ręką
usta. Zamknęłam oczy, czekając na reprymendę. Rodzice, podobnie jak cały Zakon
Feniksa, nienawidzili rodu Malfoy’ów.
- Niech tylko ten
szczeniak Draco coś ci zrobi, to… - zaczął po chwili tata.
- Igor! – skarciła go
mama. – Lucy jest już odpowiedzialna i wie, co robi, prawda, kochanie? –
posłała mi piękny uśmiech, który odsłonił jej równe i białe zęby.
- Pewnie, mamusiu –
spuściłam wzrok. Chyba niedobrze, że powiedziałam im, że poznałam trochę
bardziej Draco. Niepotrzebnie teraz będą się denerwowali i martwili o moje
bezpieczeństwo.
- No cóż… Jest już bardzo
późno, a jutro masz przecież szkołę! – tacie poprawił się humor. – Jazda na
górę do dormitorium!
- Tak jest, kapitanie! –
zasalutowałam.
- Dobranoc, skarbie.
Kochamy cię – powiedziała mama.
- Dobranoc –
odpowiedziałam odchodząc. – Też was kocham.
Idąc na górę, słyszałam jeszcze, jak mama komentuje
wygląd Pokoju Wspólnego. Podobno nic się nie zmienił przez tyle lat!...
Umyłam się, przebrałam w
piżamę, wygodnie położyłam w łóżku i zasnęłam już nie myśląc o niczym, a we
śnie znowu przebudziłam się na wielkiej, ciemnej polanie, na której rosły
piękne i fioletowe kwiaty…
*****
No witam, witam was, moi kochani Czytelnicy! :)
Bardzo długo mnie nie było, nie bijcie. Ale wiecie, jak to jest. Ocenki, ostatnie poprawki, a weny z czasem też brakło. Jednak teraz powracam do blogosfery z wieloma nowymi pomysłami i ogromną weną! :D
Jak widzicie, jest nowy szablon!
Wykonała go WEASLEYOWA z ZACZAROWANYCH SZABLONÓW. Dziękuję bardzo jeszcze raz! <3
W końcu mam swój własny, taki specjalnie na ten blog! Mam nadzieję, że miły dla oka :)
Dokładnie o takim marzyłam :')
Rozdział w połowie kanonowy... W najbliższym czasie może pojawić się takich troszkę więcej, ale chyba wam się podobają, no nie?
DEDYKACJE:
Dla Ady - wiernej fanki Drucy <3
No i dla wszystkich, którzy są z Lucy od początku :'3
Informacje o kolejnym rozdziale znajdziecie po prawej stronie...
Do napisania!
Eveneth.
Dawno tu nie byłam, chyba będę musiała nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńHihihi, mój szablon Weasleyowa zrobiła ładniejszy :D
Pff, świnia! Cieszę się, że w końcu wróciłaś <3
UsuńJa też cieszę się! ^^
UsuńMam nadzieję, że prędko wrócę do formy "nadwornego czepiacza się wszystkiego" hihi :D
No ja myślę! Już zaczynało mi brakować Twoich uwag :D
UsuńW końcu dodałaś rozdział!
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać kiedy go dodasz :)
Codziennie tu zaglądałam z nadzieją, że zobaczę kolejną notkę i się doczekałam :D
Rozdział świetny jak każdy :D
Draco pocałował Lucy mmm, coś się kroi :D
Czekam na nn <3
Pozdrawiam, życze weny i dużo czasu na pisanie,
Catherine Grande
PS.
ROZDZIAŁ 10 JUŻ JEST :D
http://youaremyhorcrux.blogspot.com/
No widzisz! Doczekałaś się :D
UsuńDziękuję i... Muszę zajrzeć do Ciebie :o
Doczekałam się! :D Rozdział genialny! Ta wymówka Draco.. Ale wymyślił. xD Ale pomógł Lucy. Ja tam nie chce żeby ona z nim była, proszę: nie! XD Ale zobaczymy jak to będzie. Rozmowa przyjaciół na końcu bardzo mi się spodobała, więcej takich! Nie mogę się doczekać kolejnego, cudownego rozdziału! :PP Nowy szablon podoba mi się. :) I jak świetnie Ci idzie, dopiero 13 rozdział, a patrz ile masz już wyświetleń!! A i takie w połowie kanonowe rozdziały bardzo mi się podobają, naprawdę! Cieszę się, że masz mnóstwo weny, czekam na cd!! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńCo do Lou i Draco... Zobaczysz, co będzie 3:)
Świetny rozdział! Podoba mi się taki Draco! <3 Fajną wymówkę wymyślił! Luzy mogłaby z nim być ^^ Jak Percy tak może?! Jest taki okropny, że nie mam na niego słów! Fajnie, że Lucy mogła porozmawiać z rodzicami, na pewno bardzo jej tego brakowało. Podobają mi się takie na wpół kanoniczne rozdziały :) Cieszę się, że wróciłaś do nas mnóstwem weny! :D Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Ps. U mnie nowy rozdział our-time-is-short.blogspot.com
Staram się, aby 'mój' Draco nie był taki cukierkowaty, jak w niektórych Dramione, które czytam... Mam nadzieję, że mi wychodzi :D
UsuńDziękuję i dzisiaj do Ciebie wpadnę :*
Rozdziaaał!! No nareszcie :D
OdpowiedzUsuńWspaniały jak zawsze!
Draco wybawcą i na dodatek jak zwykle skromny xd Świetny pomysł ;)
Wiesz co? Ten szablon jest piękny *.*
Czekam na następny, pewnie jeszcze wspanialszy rozdział (jeśli się w ogóle da xd) Pozdrawiam :*
~Lil
Dzięki :*
UsuńTeż zachwycam się tym szablonem *-*
Ohh! Jaki wspaniały rozdział <3 Uwielbiam Draco i ten pocałunek... ohohoho :3 Cieszę się, że Harry nie robi jej jakiś scen za to. Już nie mogę doczekać się następnego! A co do szablonu... jest przepiękny <3 życzę dużooo weny i zapraszam do mnie,
OdpowiedzUsuńhttp://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/
Dziękuję, dziękuję <3
UsuńCudowny jak zawsze! <3
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten rozdział z niecierpliwością :D
Lucy i Malfoy... ohhhh <3 Piękne <3
Mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie więcej o Draco i Lucy :D
A wymówka Dracona? Świetne!
Przejdę teraz do szablonu, który jest po prostu prześliczny!
Zaczynam zazdrościć...
Anyway, życzę weny i czekam na następny rozdział :D
Pozdrawiam :)
http://remphadore.blogspot.com/
http://lifewithoutruless.blogspot.com/
http://janevolturii.blogspot.com/
Możesz być spokojna. W następnym rozdziale na pewno będzie Drucy :D
UsuńDziękuję, kochana :*
Wchodziłam regularnie i w końcu się doczekałam! Bardzo ciekawy rozdział, prawdziwa atmosfera jak z książki HP. Ten moment z Draco... świetnie, że nie zmieniasz jego charakteru, wiele osób robi z niego słodkiego misia, ty na szczęście nie popełniasz tego błędu! Zawsze smuci mnie ten moment z Syriuszem "Jesteś mniej podobny do swojego ojca, niż sądziłem". :( Jestem ciekawa czy zmienisz losy Łapy czy pozostaniesz przy kanonie, to już zależy od ciebie. Cudownie i jeszcze raz cudownie!
OdpowiedzUsuńWeny życzę i zapraszam także do siebie. ;)
http://history-of-lily-evans.blogspot.com
Dziękuję i zajrzę :3
UsuńCo do Draco - nie lubię jego jako słodziutkiego cukiereczka, który podlizuje się dziewczynie i jest po prostu perfekcyjny xD
DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@ DRUCY @.@
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację :D
W ogóle, to znowu dodałaś świetny rozdział XD Więc za bardzo nie wiem, jak go skomentować :D No... JUŻ WIEM!
Draco pocałował Lucy, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! *_* No, kurczę! Bardzo mi się spodobało :D Co z tego, że rozdział kanonowy? XD Czasem trzeba skopiować książkę, żeby blog nie odszedł od fabuły :D A, no i... UPS! Rodzice wiedzą o Malfoy'u XD Dobre to było! Jak czytałam, to uśmiech miałam na twarzy <3
Czekam na kolejny :D
Pozdrawiam i życzę weny. To znaczy... LUMOSY!
Taaaaaa Drucy @,@
UsuńDzięki, Misiu :3
Jeju już myślałam że się nie doczekam ❤ Rozdział fajny, oby Lou wytłumaczyła się Harry'emu bo od początku jestem za Hucy ❤ W tekście znalazłam parę literówek ale nie chce mi się ich teraz wyliczać >.< A szablon bardzo mi się podoba, tylko małym minusem jest fakt że wszystko jest po prawej stronie, trochę się niewygodnie czyta :/ Po za tym extra :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny i CZEKAM NA NN ❤❤❤❤❤❤❤❤❤
~Lady Natty ♥
Ile serduszek *o*
UsuńDziękuję <3
Bo jestem serduskomaniakiem ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ :*
UsuńHahahaha widzę <3
UsuńŚwietny rozdział, przyjemnie mi się go czytało, aaa no i oczywiście szablon! Bardzo mi się podoba :D Jeeej, Draco cmoknął Lucy na pożegnanie *_* <3 Ooo, chyba za długi język ma ona skoro powiedziała rodzicom o poznaniu Malfoy'a XD Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Życzę duuużo weny :D Pozdrawiam, Rose.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego pierwszego bloga o Dramione - http://dramione-love-or-death.blogspot.com/
Przez swoją niewyparzoną gębę, Lucy będzie miała jeszcze sporo kłopotów. XD
UsuńDziękuję :*
A kiedy dzisiaj będzie rozdział? (: Czekam i czekam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na www.ksiega-uczuc.blogspot.com
Rozdział dzisiaj w nocy! :D
UsuńDzisiaj już 9, kiedy kolejny rozdział? :(
OdpowiedzUsuńWiem, że już 9 lipca :c
UsuńAle nie miej mi za złe tego, że rozdziału JESZCZE nie ma :c
Nad moim miastem ciągle przechodzą wielkie i długie burze. Wtedy muszę wyłączyć komputer ze względu na bezpieczeństwo :c
+ trochę wena uciekła, ale zawzięcie próbuję ją złapać! :)
PS. Rozdział ponad w połowie napisany. Jutro siadam i po południu dodaję :*
UsuńCzeeeeść! Zauważyłaś jak długo mnie tu nie było? To wręcz skandal... Starałam się jak mogłam, by jakoś skomentować, ale nie dałam rady. Teraz jednak robię wejście smoka i KABUM! Jestem u ciebie i czytam rozdział. Kochana, istne cudo *-* I to zdziwienie Harry'ego, hahahhahahahahahaha! Leję :D A Draco zawsze umie coś dojebać, kocham go i ten parring! <3 Drucy. Drucy wszędzie <3 Jestem, zaraz po Adzie, największą fanką tego parringu! :3 Syriusz *-* Ale dojebał Harry'emu, normalnie lałam :D Co z tego, że mu się przykro zrobiło?! Bez ryzyka nie ma zabawy, stary! Nie, a tak serio to troszkę mi szkoda Pottera. Rozmowa z rodzicami... Wygrałam życie! Tata najpierw jest opiekuńczy i srogi, ale potem wraca do huncwockiego trybu życia :D Mama jak zawsze spokojna, opanowana i kochająca. Ale cóż się dziwić, że się martwią? Kuźwa... Jest wojna, Voldzio znowu szajbuje, a Umbridge jest jakaś nienormalnie dziwna! Ja pierdzielę... Jest super <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga i nawet nie wiesz jak mi go brakowało przez ten czas <333 Czekam na nn i nie mogę już się jej doczekać *-*
Pozdrawia cię Zgredzio :*
PS. LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS
LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS
PS.1 DRUCY DRUCY DRUCY DRUCY
DRUCY DRUCY DRUCY DRUCY
PS.2 W tajemnicy ci zdradzę, że szykuję się do tworzenia bloga Dramione, więc strzeż się panno Black :3