Otworzyłam oczy i
zobaczyłam ciemne, przyozdobione gwiazdami niebo. Przewróciłam głowę w lewo i
zobaczyłam pełno roślin. Leżałam na jakiejś polanie. Wstałam, otrzepałam się z
ziemi i poczułam ból w okolicach prawej skroni. Dotknęłam to miejsce opuszkami
palców. Krew. Ja nie spałam, po prostu zemdlałam po uderzeniu. Rozejrzałam się.
Wokół mnie rosło pełno fioletowych kwiatów, które nieziemsko lśniły w blasku
gwiazd i księżyca. Naokoło polany, niczym gwardziści pod pałacem Buckingham w
Londynie, stały wielkie, mroczne drzewa. Jak się znalazłam w tym miejscu? Co
robiłam wcześniej?
Nagle usłyszałam
szelest w zaroślach.
- Kto tam jest? –
zawołałam lekko zaniepokojona, ale nikt nie odpowiedział.
- Halo? Ktoś tam jest?
– zawołałam po raz drugi. Znowu cisza
Powoli zaczęłam zbliżać się do miejsca, z którego
dochodził podejrzany dźwięk. Serce waliło mi w piersi, czułam szum pulsującej w
moich żyłach krwi.
- Heeej… - już
dotykałam jednego z drzew, gdy usłyszałam za sobą krzyk.
- Evangeline!
Obróciłam się
gwałtownie i podskoczyłam. Na chwilę wstrzymałam oddech. Zamrugałam powiekami i
wypuściłam powietrze.
- Draco… - wyszeptałam
i puściłam się biegiem w stronę chłopaka. Rzuciłam mu się na szyję. – Merlinie,
szczęście, że to ty.
Zamknęłam oczy i wróciła mi jasność umysłu. Dlaczego
przytulam Draco? Co się w ogóle dzieje? Nie, ja musze z tym skończyć…
- No szczęście –
zaśmiał się i pogładził mnie po włosach. Moje wcześniejsze myśli się rozpłynęły
w nicość.
- Nieźle cię ten centaur pogonił – z ciemności wyłoniła
się sylwetka Toma, za którym szedł Harry. Opamiętałam się i odsunęłam się od
blondyna. Tom zrobił przerażoną minę. – No i porządnie zranił!
- Nie, to nic. Tylko
lekko szczypie – posłałam Tomowi uśmiech. – Jak się tutaj znaleźliśmy?
- Właściwie, to… -
zaczął Harry, ale nie było dane mu skończyć.
Zza
drzew na drugiej stronie polany, zaczęły wyłaniać się postacie…
- O mój Boże… -
wyszeptałam.
Obudziłam się z krzykiem i oblana zimnym potem. Z trudem opanowałam
oddech.
- Hej, Ev, wszystko okej, to był tylko sen – uspokoiła mnie
Fay, która chyba już od dawna siedziała na moim łóżku.
Harmiona, Parvati i Lavender stały po drugiej stronie
legowiska i patrzały na mnie podejrzliwie.
- Co ci się śniło? – spytała Parvati.
- Nie wiem – oznajmiłam, przeczesując ręką włosy. – Nie
pamiętam… - skłamałam.
Okazało się,
że obudziłam dziewczyny około piątej nad ranem. Potem one poszły spać. Hermiona
chwilę ze mną pogadała. Opowiedziałam jej sen ze wszystkimi szczegółami.
Przyjaciółka dodała mi otuchy, uścisnęła i zasnęła obok mnie. Gdy oddech Miony
stał się równy i umiarkowany, wstałam i po cichu poszłam do łazienki. Ubrałam
się i wyszłam z dormitorium. Zegar w Pokoju wspólnym wskazywał pięć minut po
siódmej, czyli za około godzinę miało być śniadanie. Usiadłam w najciemniejszym
kącie i wpatrywałam się w dym, który lekko unosił się nad kominkiem.
Uniosłam
głowę ku górze i pomyślałam o moim śnie. Ciemna polana, fioletowe kwiaty,
drzewa, krew, Tom, Harry i Draco. No właśnie, Draco. Nie mam zielonego pojęcia,
dlaczego rzuciłam mu się na szyję, powiedziałam, że szczęście, że to on. Może
to dziwne, ale przez to wszystko chyba zaczęłam go mniej nienawidzić. A jeśli Malfoy
potrafi być miły? Warto byłoby zaryzykować, aby go bliżej poznać? Zaśmiałam
się. Znowu zaczynam myśleć jak typowa nastolatka. Jest sobota… Już wiem, co
dzisiaj zrobię.
Nagle
usłyszałam ciche kroki. Ktoś schodził po schodach. Skryłam się za fotelem i
obserwowałam. Tym kimś okazał się być Harry, który trzymał w ręku pióro i
pergamin. Postanowiłam go śledzić, bo i tak nie miałam nic lepszego do roboty.
Musiałam iść za nim bardzo cicho i uważnie, bo byliśmy prawdopodobnie jedynymi
żywymi istotami na zamkowych korytarzach.
Słońce już
pięknie wzeszło, zaczynało być ciepło i zapowiadał się piękny dzień.
Gdziekolwiek by się nie poszło, to wszędzie było słychać słodki śpiew ptaków. A
w sprawie ptaków, to Harry zawędrował do sowiarni. Nie wnikam czemu, ale kilka
minut po nim, weszła tam Cho Chang (ach, ta podła jędza…). Nie, nie będę
zazdrosna o Pottera. To przyjaciel, tylko przyjaciel.
Bez
dłuższego namysłu udałam się do Wielkiej Sali, gdzie czekały na mnie pyszne
tosty z masłem orzechowym, owoce i sok z dyni. Wchodząc do miejsca posiłku
wpadłam na Toma. Właściwie to wpadłam zamierzenie, bo jego jaskrawo-różową
czuprynę było widać z drugiego końca korytarza. Czy wspomniałam, że ubrany był
też na różowo? W sumie, to nieźle się dzisiaj dobraliśmy, bo ja, zważając na
mój kolorek włosów, ubrania wybrałam właśnie w tym odcieniu. Wyglądaliśmy razem,
jak guma balonowa. Po naszym przywitaniu (Her, Smerfie! Hej, Barbie!... itp.),
usiadłam obok Hermiony i zajęłam się jedzeniem wszystkich pyszności.
Przyjaciółka patrzała na mnie jak na dziwadło, które nie widziało nigdy
jedzenia. No cóż, lubię czasem porządnie zjeść!
Zza sterty
bananów i pomarańczy dostrzegłam platynowo-blond czuprynę. Malfoy. Od razu
pomyślałam o dzisiejszym śnie. Dzisiaj sobota, dzień wolny. Dam mu szansę, bo
może okazać się taki miły, jak w mojej nocnej halucynacji. Tak, odebrało mi
zdrowy umysł. Tylko jak by tu zacząć tą… Hmm… Przyjaźń?
Na odpowiedź
nie musiałam czekać długo, bo Draco wstał od stołu i poszedł prosto do wyjścia.
Gwałtownie podniosłam się z siedzenia.
- Lou! Co ty wyprawiasz? – szepnęła Hermiona, ciągnąc mnie za
rękaw niebieskiego sweterka.
- Nowe znajomości, Herm – oznajmiłam, puszczając do niej
oczko.
- Zwariowałaś. Ty kompletnie zwariowałaś – powiedziała
melodyjnie Granger.
- Widzimy się potem – pocałowałam przyjaciółkę w policzek i
ruszyłam za Malfoy’em.
Wychodząc poczochrałam jeszcze po włosach Lizzy, która
siedziała z brzegu stołu Krukonów. Blue wytknęła mi język, a ja odwzajemniłam
ten gest, po czym wyszłam z Wielkiej Sali.
Szłam za
Malfoyem bardzo cicho, jak zawodowy ninja. Po drodze dopadły mnie dziwne myśli.
Po co ja w ogóle to robię? Hermiona ma rację, zwariowałam. Przystanęłam na
chwilę i wzięłam głęboki oddech. Spojrzałam przed siebie i nie zobaczyłam
Draco. Zgubiłam go i dobrze. Uśmiechnęłam się sama do siebie, że nie popełniłam
żadnego głupstwa i odwróciłam się na pięcie. Nie przeszłam jednak nawet jednego
kroku.
- Czemu mnie śledzisz? – spytał Malfoy, podnosząc jedną brew
do góry, kiedy wpadłam wprost na jego klatkę piersiową.
Serce mi się
zatrzymało, szczęka opadła, a oczy… wolę nie wiedzieć, jak wyglądałam. Matko!
Jeszcze te niebieskie włosy!
- Skąd ten pomysł? – starałam się opanować i być obojętną.
Jeju, jak on pachniał!
- No wiesz… - Ślizgon oparł się lewym ramieniem o ścianę. –
Wychodzisz za mną z Wielkiej Sali, idziesz, niby, niepostrzeżenie w tym samym
kierunku co ja, stajesz, kiedy znikam ci z pola widzenia…
- Dobra, skończ – rozkazałam. – A jeśli nawet cię śledziłam,
to co? Co będziesz z tego miał? – bądź obojętna, myślałam, obojętna!
- Satysfakcję – odparł. – Przejdziemy się?
Nie, nie,
nie! Trzy razy nie!
- Niech ci będzie – to chyba nie zabrzmiało jak „nie”…
Malfoy
stanął obok mnie i podał mi ramię, tak jak na jakimś balu.
- Ty chyba sobie żartujesz – prychnęłam, ale na moje usta
wkradł się lekki uśmiech. Gentelman, nie ma co.
- Uczynisz mi ten zaszczyt? – spytał z udawaną powagą.
Chwilę
stałam w milczeniu, po czym go chwyciłam.
- Jeśli ktoś nas tak zobaczy, to cię uduszę, przysięgam – powiedziałam
i ruszyliśmy przed siebie.
Przez jakiś
czas panowała cisza, taka bardzo niezręczna cisza. Czułam się trochę dziwnie.
Jednego dnia go nienawidzę, a drugiego idę z nim pod rękę przez korytarz. A
może ja go przez cały czas lubiłam? Och, Draco! Dlaczego to właśnie musisz być
ty, a nie na przykład Neville Longbottom?...
- Swoją drogą, bardzo wymyślny kolorek – odezwał się w końcu
Malfoy.
- Co? Ach, tak… - włosy! Mówi o włosach… Lucy, ogarnij się! –
Dziękuję.
- Evangeline?
- Tak?
- Sztywna jesteś – stwierdził blondyn.
- A jaka mam niby być? Elastyczna? – powiedziałam sarkastycznie.
– Tak w ogóle, to mnie nie znasz i nie masz pojęcia, jaka jestem.
- Właśnie masz okazję pokazać, jaka jesteś – spojrzał na mnie
tymi swoimi stalowo-błękitnymi tęczówkami. Trzymajcie mnie…
Nagle
wpadłam na najdurniejszy pomysł, na jaki mogłam wpaść w tej chwili.
- Jaka jestem? – puściłam blondyna. – Szybka… Berek!
Popędziłam
prosto przed siebie, nie zważając na to, czy Draco mnie goni, czy nie. Matko,
ale ja dziecinna! Berek?! Chyba się cofam w rozwoju.
Biegłam i biegłam, aż obejrzałam się za siebie. Co zobaczyłam?
Roześmianego Malfoy’a, który próbował mnie dogonić. Wleciałam na schody jak
burza, ale w połowie coś pociągnęło mnie za nogę, straciłam równowagę i
wylądowałam prosto w ramionach Draco. Czułam się, jak w komedii romantycznej.
- I jak? – spytałam.
- Szybka, jak diabli… No i przy okazji elastyczna –
powiedział, postawił mnie na nogi i oboje się roześmialiśmy.
Nie
przypuszczałam, że kiedykolwiek będę się śmiać w obecności tego Ślizgona. W
sumie, miał bardzo ładny śmiech… I ładnie pachniał. Merlinie, oszalałam.
Śmialiśmy się tak i śmialiśmy, kiedy usłyszałam głos
dochodzący ze szczytu schodów.
- Evangeline?... – to był Harry. No to wpadłam…
Ciąg dalszy nastąpi…
Hej, hej! J
Wiem, macie ochotę mnie udusić, poćwiartować, itd.,itp.
Rozdział dopiero teraz, bo miałam chwilowy brak weny, ale jak
widzicie, wena powróciła :D
Nie będę się rozpisywać. Rozpiszę się w kolejnej części
rozdziału, którą dodam już za tydzień! J
PS. Ta część jest dedykowana kochanej fance Drucy – Adriannie
Wołtosz :D xx
Pozdrowienia, misiaki!
Wasza Ev. :3
Pierwsza @.@ Poniżej pojawi się komentarz :D
OdpowiedzUsuńWpadła! Hahahahahaahaha :D Ale się uśmiałam! XD W ogóle, duuuuuuuuuuuuuużo Drucy <3 I dziękuję za dedykację <3 Sen, śniadanie, wpadka! Super :D Ale rozdział za krótki :P
UsuńPozdrowionka i Lumoski :)
Nie ma za co <3 Dziękuję :3
UsuńNo i wpadka... Już się boję co będzie w następnym rozdziale xd ale z drugiej strony jestem też bardzo ciekawa :D A teraz zadam pytanie, które mnie nurtuje odkąd przeczytałam rozdział.. Czemu skończyłaś w takim momencie??! No ale cóż będę musiała cierpliwie czekać ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz biorąc rozdział wspaniały :)
Pozdrawiam i bardzo dużo weny życzę!!
~Lil
Skończyłam w takim momencie, bo tak 3:)
UsuńDziękuję Ci, kochana <3
Czemu taki krótki! :C No, no.. jestem ciekawa reakcji Harry'ego. Ma nadzieję, że nie będzie ona jakaś straszna :D Czekam na kolejny rozdział i życzę dużo weny!
OdpowiedzUsuńOraz zapraszam do siebie,
http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/
Krótki, bo weny troszku w ostatnim czasie mi brakowało ;c Następna część rozdziału będzie dłuższa :) Dziękuję :*
UsuńJak mogłaś skończyć w TAKIM momencie?! Nie podaruję! :D Rozdział genialny, ale czemu taki krótki? ;[ Ale napisałaś, że w kolejnym się rozpiszesz i za to, że ten jest świetny, wybaczam. :D Malfoy.. Co się z tobą dzieje? XD Ten sen.. O co chodzi? Czy znowu będzie śnić to samo, ale w końcu dowie się jakie to postacie się wyłoniły? NO NIE!! Jak ja wytrzymam do soboty? Tom Barbie hehehehe. :D Ehh i niech się Malfoy odwali od Lucy. XD Ale moment w jakim zakończyłaś, no nie. XD Ja chcę wiedzieć jak zareaguje Harry! Czekam, czekam, czekam! ;PP
OdpowiedzUsuńHyhyhy, mistrze zła 3:) Z snem wszystko się wyjaśni.. potem :D Dzięki, dzięki <3
UsuńHaha. :D Ale wpadła. :P Lou nie zwariowałaś! No kto nie lubi Dracona?! :P Ojj... Uwielbiam Cię Najlepsza Autorko na świecie!!! :*** Wiem, że jestem tu nowa. :P Ale i tak Cię normalnie kocham. Jak przeczytałam to wszystko... Nie da się nie kochać! Siedzę jak na szpilkach czekając na kolejny rozdział, czyli czeka mnie cały tydzień nerwów. :D :P ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i niech wena będzie z tobą siostro. :P
~Tempest Feelings ;)
Właśnie! Kto nie lubi Dracona?! :D
UsuńDziękuję. moja nowa Czytelniczko <3
Superaśne!! czekam na next!! *____*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńOj dzięki :D
UsuńNie dodawałaś długo rozdziału, ale warto było czekać :D
OdpowiedzUsuńŚmiałam się od początku do końca :D
Merlinie, jesteś po prostu GE-NIAL-NA :)
Pozdrawiam, życzę dużo weny i czasu na pisanie,
Klaudia
DZIĘ-KU-JĘ :*
UsuńBardzo ładnie piszesz ;] Oby tak dalej, czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńŚwietny rozdział!!! Nadal mnie ciekawi, co ona ujrzała w tym lesie ^^
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i życzę duuużo weny!
srodziemna-historia.blogspot.com
Dziękuję :*
UsuńKurde! Muszę w końcu dokończyć Twojego bloga *-*
Zaglądam tu pierwszy raz i zostaną chyba na trochę dłużej. ;3
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, na pewno lepiej niż ja. XD Lubię opowiadania, gdzie są nowe postaci, do tego przyjaźń z Wielką Trójcą. Czyżby Draco miał stać się kimś ważnym dla głównej bohaterki? ^^
Pozdrawiam i życzę weny.
http://it-all-ends.blogspot.com
~ Alice
Ojej *=* Jak się cieszę!
UsuńDziękuję <3
Aaaaa, musiałaś zakończyć w takim momencie?! :P Tak mi się przyjemnie czytało, aż tu nagle, bum, koniec XD Zainteresował mnie sen, jestem ciekawa, jak to wszystko potoczy się dalej :) Evangelie i Draco *-* No w końcu się doczekałam :D Nawet nie wiesz, jaki miałam uśmiech na twarzy :> Uuu, Harry, może być źle :P Dużo weny życzę! Pozdrawiam, Rose.
OdpowiedzUsuńDziękuję, kochana <3
UsuńMoże nie będę ostatnia? xD
OdpowiedzUsuńNo dobra, to... DRUGA!!! *no i co z tego, że nie jestem druga? Chorym wolno wszystko*
Tu będzie komentarzyk :D
MUSZĘ SIĘ WZIĄĆ ZA TWOICH LUNATYKÓW, NO KURCZĘ BLADE! XD
Usuńnieeee... błagam... nie z draco!!
OdpowiedzUsuńHYHYHYHYHY 3:)
UsuńDracoooo <3 Jak się ciesze, że go tu wrzuciłaś, awww :3
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten sen... Może będzie miał powiązanie z jakimiś sytuacjami w przyszłości?
Taak się cieszę, że Evangeline jednak nie nienawidzi Draco :3 Są taacy słoodcy <3
Pozdrawiam i czekam na kolejny ^^
Zapraszam do mnie :)
Mega, mega słodcy :3 XD
UsuńDziękuję ;*
Dopiero znalazłam tego bloga. Super opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :D
Dziękuję <3
UsuńCieszę się, że CI się podoba :D
Jezuuuuu pisz częściej *-* Rozjebało mnie w momencie "Hej Smerfie! Hej Barbie!" <3 Super rozdział, nie mogę się doczekać następnego ^^
OdpowiedzUsuńWeny, weny, WENY! :3
~LadyNatty
Heh, dziękuję <3
UsuńSmerfyyy :D Jesteś niesamowita, jak i ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńNie doczekam się nowego rozdział;) Evangeline i Draco pasują do siebie. Zooooooostaw tak :D
Weny życzę :)
Doczekasz <3 Dziękuję :D
UsuńŚledzę twój blog od samego początku i stwierdzam że jesteś ŚWIETNA! Czekam na kolejny świetny rozdział *-*
OdpowiedzUsuńOjej :') dziękuję :')
UsuńKolejny cudny rozdział ;3 Tylko proszę.. Nie z Draco... Jakoś trudno mi zaakceptować "dobrego" Malfoy'a :D Jak jest wredny jest słodki <33 :D
OdpowiedzUsuńŻyczę duuuuużo weny ! ;**
Wredny Draco... taka rutyna, no nie? :D
UsuńDziękuję <3
Jeżeli masz zamiar nie dodawać rozdziału w terminie, to bardzo proszę.. Powiadom Nas o tym <33 ;**
OdpowiedzUsuńDużo weny życzę + cudne rozdziały ! ^^
Chyba dodam taki gadżet z informacjami... :D
UsuńDziękuję :3
Przypadkiem wpadłam i postanowiłam skomentować.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowy Draco,
Według mnie jego przemiana może być bardzo pozytywna i wszystkich zaskoczyć.
Aby jednak nie była to jakaś podpucha bo sama wiesz jak to bywa z Malfoyami ale chyba u Ciebie tak nie jest.
Ogólnie naprawdę wspaniała kreacja historii.
Ostatnio odwiedzam sporo blogów dramione i czuje się zachwycona Twoim opowiadaniem.
pozdrawiam mocno.
http://amara-ultionis.blogspot.com
Dziękuję! Bardzo mnie cieszy fakt, że Ci się podoba :)
UsuńKiedy będzie następny rozdział? ;o
OdpowiedzUsuńDzisiaj :o
UsuńPrzepraszam, że tutaj tak piszę, ale chcę oznajmić, iż Twój szablon został wykonany i znajduje się w mojej najnowszej notce :).
OdpowiedzUsuńzaczarowane-szablony
Pozdrawiam,
Weasleyowa
Bardzo, bardzo, bardzo dziękuje <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHaha! Serio... Najpierw Harry, później Tom, a teraz Draco?! :D To chyba w kolejnym rozdziale będzie Ron xD (chociaż nie powiem, byłoby ciekawie :3)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, lekko się go czytało :D
Pozdrawiam ^^