wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 11: Nic nigdy nie dzieje się przypadkiem...

Młoda Krukonka szła w milczeniu przede mną. Na zewnątrz robiło się ciemno i mrocznie. Wyobraziłam sobie, że idę na egzekucję, a ta mała dziewczyna jest kimś w rodzaju bezlitosnej służki, która wykonuje rozkazy swojego pana. Uśmiechnęłam się pod nosem. Czasem miewam dziwne myśli, które mijają się z prawdą.
Ciekawa jestem, po co Dumbledore mnie do siebie wezwał. Pewnie Cho zdążyła już nawymyślać na mnie jakieś kłamstwa nie z tej ziemi. Niech ja ją tylko dorwę w swoje ręce…
- Profesor powiedział ci, dlaczego mnie wzywa? – spytałam, podchodząc do uczennicy domu Roweny Ravenclaw.
- Profesor McGonagall mnie do ciebie przysłała. Nie mówiła z jakiego powodu masz iść do dyrektora – odpowiedziała dziewczynka, a po chwili się zaczerwieniła. – M… mogę cię o coś zapytać?
- Pewnie.
- Nie będziesz się śmiała?
- W żadnym wypadku – spojrzałam na szatynkę. Bardzo się denerwowała.
- Bo… Ty się dobrze znasz z tym chłopakiem? – spytała szybko na jednym wydechu.
- Co? Jakiego chłopaka? – uniosłam kąciki ust ku górze w przyjaznym uśmiechu. Mogłam się domyślić! Tu zawsze chodzi o miłość.
- Tego blondyna ze Slytherinu – wymamrotała, spuszczając głowę.
Z trudem powstrzymałam histeryczno-nerwowy śmiech. Ja? Znam dobrze Draco? Czemu ona tak w ogóle pomyślała? Chyba, że…
- Podsłuchiwałaś – poczochrałam ją lekko po głowie.
- Ja… - mała strasznie się zakłopotała. Na jej policzki wstąpiły takie rumieńce, których w życiu nie widziałam, zaczęła strzelać kostkami u palców u rąk. – Nie p-powinnam… przepraszam.
- Och, przestań. Każdemu się zdarza podsłuchać, no nie? – wzięłam ją pod ramię. – A z Draco prawie w ogóle się nie znam. Jesteśmy tylko na tym samym roku i jeśli mam być szczera, to nie mam ochoty wdawać się z nim w głębsze relacje. On nie jest po prostu tego wart.
Krukonka się rozluźniła i uniosła swoje spojrzenie na mnie.
- Nikomu nie powiesz, okej? – jej oczy lekko się zaszkliły. Wyglądały teraz jak dwa brązowe kamyczki, dopiero co spryskane krystalicznie czystą wodą.
- Nikomu, nigdy. To będzie nasz sekret – poklepałam ją po plecach. – Tak w ogóle, to jestem L… Evangeline.
- Levangeline? Co to za imię? – moda odzyskała radość i lekko zachichotała.
- Chciałam powiedzieć Line… To moja ksywka, ale wolałam jednak przedstawić pełnym imieniem – wybrnęłam z niezręcznej dla mnie sytuacji.
- Line… ładnie – brązowooka wyciągnęła do mnie rękę. – Ja jestem Susanne, ale mów mi Sue.
Uścisnęłam rękę Susanne.
            Nie minęło pięć minut, a my już byłyśmy pod wejściem do gabinetu dyrektora. Pożegnałam się z Sue, a ta pognała do wieży Ravenclawu. Stanęłam przed wielką, kamienną chimerą, która patrzała na mnie groźnym wzrokiem poprzez swoje blade i nieruchome oczy. Próbowałam ją jakoś przesunąć, lecz na próżno. Wytknęłam do niej język, ale nic się nie stało. Myślałam, że jeśli jest zaczarowana, to jakoś mi odpowie, jednak się pomyliłam. Usiadłam na podłodze, opierając się plecami o ścianę i tępo wpatrywałam się w posąg. Z tego, co słyszałam jeszcze na Grimmauld Place, to właśnie za tą chimerą jest wejście do gabinetu Dumbledore’a, ale za Chiny nie wiedziałam, jak mam się tam dostać, skoro owa kamienna rzeźba nie chciała mnie przepuścić.
            Zaczęłam myśleć o Sue i jej zamiłowaniu do Malfoy’a. W sumie, to nie dziwiłam jej się. Co jak co, ale Draco był przystojny i dla jedenastolatek był młodym bogiem. Przez chwilę wyobraziłam sobie, jakbym to ja była jedną z tych młodych i latała za Draconem gdzie tylko popadnie. Zaśmiałam się i uniosłam głowę ku górze. Ta cała sytuacja z Draco wydawała mi się śmieszna i dziwnie podejrzana. Człowiek nie może z dnia na dzień tak nagle zrobić się miłym. To nierealne, chyba.
- Wpuścisz mnie w końcu, czy mam się dobijać? – spytałam ze zrezygnowaniem, patrząc na kamienny posąg chimery. – A może… Ty jesteś na hasło! – poderwałam się szybko na nogi. – To spróbujmy… „Hogwart naszym domem”? „Miłość ponad wszystko”?...
            Kiedy miałam wypowiedzieć kolejne wymyślone hasło, usłyszałam za sobą kpiący śmiech i ciche klaskanie w dłonie.
- Bardzo kreatywne, McGrean, ale niestety nie zgadłaś – obróciłam się i zobaczyłam profesora Snape’a, opartego o ścianę. Miał bardzo śmieszną minę. Chyba próbował się zabawnie uśmiechnąć, ale coś mu się nie udawało.
- O, profesor Snape, a raczej Severus – jadowicie zaakcentowałam imię nauczyciela.
- Uważaj sobie, McGrean – warknął.
- Ach, przepraszam bardzo, ale jak się przedstawiałeś, to wyraźnie usłyszałam „Severus”, a nie „profesor Snape”, więc się nie wściekaj – odpyskowałam.
- Ciekawe czemu na lekcjach i przy ludziach nie zwracasz się do mnie po imieniu – splótł ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Żeby nie narobić ci obciachu, że jesteś na „ty” z uczennicą – powiedziałam przesłodzonym tonem. Snape prychnął i na chwilę się zamyślił, dzięki czemu miałam okazję, aby lepiej się mu przyjrzeć. Pomimo swoich lekko tłustych włosów, garbatego nosa i grymasu na twarzy, był nawet przystojnym mężczyzną. Nie, nie podobał mi się. Nie gustuję w starszych, a tym bardziej w nauczycielach, tylko zauważyłam, że dla kobiet w jego przedziale wiekowym, mógłby być dobrym kochankiem. No bo pewnie pod ta czarną skorupą szat skrywa się coś, czego nikt się nie spodziewa… Merlinie! O czym ja myślę? To mój nauczyciel! Co z tego, że mówię do niego po imieniu! Ugh!
- McGrean? Dobrze się czujesz? Patrzysz na mnie jak jakiś wygłodniały pies na świeży kawałek mięsa – zakpił. A co mi tam! Odpowiem szczerze.
- Podziwiam twoje męskie atuty – puściłam mu oczko, po czym zaśmiałam się.
- Jesteś nieznośna – przewrócił oczami i podszedł bliżej. – „Cytrusowe landrynki” – wypowiedział patrząc mi w oczy. Jego górna warga dziwnie drgała.
Po kilku sekundach milczenia, chimera się odsunęła, a ja szybko weszłam na spiralne schody do gabinetu dyrektora nawet nie dziękując Severusowi za wypowiedzenie hasła.
            Gdy doszłam na samą górę stopni, zatrzymałam się przed dość dużymi drzwiami z kołatką w kształcie gryfa. Poczułam się jakbym żyła w czasach początku nowożytności. Brakowało mi tylko długiej do kostek, pięknej sukienki w kolorze ciemnej zieleni. Zapukałam.
- Wejść – usłyszałam łagodny głos Albusa Dumbledore’a i wykonałam polecenie.
            Otworzyłam wrota do pomieszczenia. Było tu pełno regałów, ksiąg, pergaminów, portretów. Wszystko miało swój magiczny urok. W kącie stały srebrne urządzenia, które wyglądem przypominały instrumenty. Idąc dalej w głąb pokoju, jego wystrój lekko się zmieniał. Było już troszkę jaśniej, a na ścianach wisiało więcej portretów. Na samym końcu stało biurko, za którym siedział dyrektor szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart, Albus Dumbledore. Staruszek uśmiechał się do mnie przyjaźnie i obserwował mnie swoimi błękitnymi oczami zza okularów połówek. Wskazał na krzesło naprzeciw siebie, po czym zajął się pisaniem czegoś na długim papierze. Posłusznie usiadłam.
- Dzień dobry, profesorze – zaczęłam mówić. – Jeśli profesor kazał mi tu przyjść z powodu tej Chang, to ja przysięgam, że nic jej nie zrobiłam…
- Lucy, Lucy… Nie wezwałem cię tutaj z powodu panny Chang. Nawet nie wiem, że coś się między wami stało, ale jeśli to cię niepokoi, to porozmawiamy na ten temat potem – dyrektor odłożył pióro. Jego wyraz twarzy był bardzo łagodny. – Chciałem po prostu pomówić z tobą o twoich pierwszych dniach w Hogwarcie i wprowadzić cię w tematy naszych osobnych lekcji.
            No fakt! Na śmierć zapomniałam o naszych ponadprogramowych lekcjach. Momentalnie cicho się zaśmiałam i przeczesałam ręką włosy.
- W takim razie, jak ci się podoba w Hogwarcie? – spytał Dumbledore.
- Tu jest bajecznie… Ta przestrzeń, ludzie i magia… Nigdy bym nie pomyślała, że w szkole mogę po jednym dniu poczuć się jak w domu! A Gryfoni zastępują mi rodzinę. To miejsce jest niesamowite – odpowiedziałam szczerze.
- Bardzo się cieszę, że dobrze się czujesz, będąc w tej szkole – odparł starszy mężczyzna. – A czy ukrywanie tożsamości nie sprawia ci kłopotu?
- Na razie idzie mi dobrze. W całej szkole jestem znana jako mugolaczka Evangeline McGrean i tylko Weasleyowie, Harry, Hermiona i Lizzy znają moją tajemnicę.
- Lizzy? – zdziwił się Dumbledore.
- Elisabeth Blue z Ravenclawu, którą znam odkąd skończyłam pięć lat. Nie ma powodu do obaw, ona nikomu nie powie – założyłam nogę na nogę.
            Nagle moją uwagę przykuł duży, płomienno-czerwony ptak, który stał na komodzie za krzesłem dyrektora. Wydawało się, że ptak świeci ognistym światłem. Ogon miał kolorystyczny, od koloru rubinowego, przez pomarańcz do złocistego. Z barwą skrzydeł było podobnie. Gdyby zwierzę je rozłożyło, to pewnie rozpościerałyby się na 3 lub 4 metry. Dziób był ostry, ale nie wyglądało na to, żeby stworzenie miało kogoś nim krzywdzić.
- Co to za ptak? – spytałam nie odrywając wzroku od obiektu moich rozmyślań.
- To feniks – odpowiedział Dumbledore i także spojrzał na swojego pupila. – Ten ma na imię Fawkes.
- Jest wspaniały – powiedziałam rozmarzonym głosem i opuściłam powieki.
Wyobraziłam sobie, że lecę nad ziemią jak taki ptak. Wiatr rozwiewa moje włosy i muska moją twarz, wywołując lekkie, lecz przyjemne szczypanie policzków. Oczy zachodzą łzami, ale ja lecę dalej, nie patrząc za siebie. Uśmiecham się i nagle koło mnie pojawiają się Hermiona, Lizzy, Ron i Harry. Lecimy razem.
            Po chwili znalazłam się w zupełnie innym pomieszczeniu, niż w tym, w którym byłam dotychczas. Pokój był różowy, na ścianach wisiały talerzyki z wizerunkami kotów. To na pewno nie był gabinet Dumbledore’a. Mimowolnie pochyliłam głowę i zaczęłam pisać na pergaminie piórem z krwistoczerwonym atramentem. „Nie będę opowiadać kłamstw”, tym zdaniem była zapisana cała kartka. Przeniosłam spojrzenie na prawą dłoń i to, co na niej zobaczyłam, przeraziło mnie tak, że zabrakło mi tchu. To samo wyrażenie, które pisałam, widniało na zewnętrznej części mojej ręki. Czyli to nie był zwykły atrament, to była krew. Moja krew.
            Otworzyłam oczy, otrząsając się z transu. Z powrotem byłam w gabinecie dyrektora. Klęczałam na podłodze z zaciśniętymi rękami. Dumbledore stał nade mną z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Usiadłam na krześle, próbując się uspokoić. Wtedy skojarzyłam fakty z kolejnej wizji. Różowy pokój. Koty. Szlaban. Umbridge. Harry ma kłopoty.
- Profesorze! Harry Potter! On jest na szlabanie u Dolores Umbridge! Znęca się nad nim! – mówiłam szybko spanikowana.
- Lucy, spokojnie! Powiedz najpierw, co się stało – Dumbledore chwycił mnie za ramiona i uważnie mi się przyglądał.
- Najpierw wyobraziłam sobie, że lecę jak ptak, potem pomyślałam o przyjaciołach i znowu znalazłam się w cudzym ciele. Tym razem byłam Harrym – ukryłam twarz w dłoniach.
- Tym razem? Czyli to już ci się zdarzyło?
- Tylko raz, wczoraj. Stałam w łazience i nagle znalazłam się z powrotem na lekcji i byłam Hermioną – wyjaśniłam i wzięłam głęboki oddech. – Najdziwniejsze jest to, że kiedy jestem w cudzym ciele, to co się dzieję, co widzę, dzieje się naprawdę w tej chwili.
            Dumbledore podszedł do okna. Na jego twarzy widziałam zrozumienie, ale nie szok. Jakby nie był zaskoczony tym, co się ze mną dzieje.
- Panie profesorze… Coś nie tak? Może to czysty przypadek, że widzę coś, czego nie powinnam i jestem w miejscach, w których są moi przyjaciele… - powiedziałam, ale dyrektor nadal stał i patrzał w przestrzeń. Zastanawiał się nad czymś, co trapi go od dawna. Widziałam to po jego postawie, wyrazie twarzy i tęsknym spojrzeniu w ciemność, która panowała na zewnątrz. W końcu, po długim milczeniu, Dumbledore zabrał głos. Słowa, które wypowiedział, miałam zapamiętać aż do śmierci.
- Nic nigdy nie dzieje się przypadkiem, Lucy. Nie w twoim życiu. Wszystko ma określony cel… Jeszcze kiedyś to zrozumiesz.

~*~
           
            Potem ustaliliśmy, że na następnych naszych lekcjach będziemy próbować zapanować nad wizjami. Będę musiała umieć je kontrolować. Dumbledore zapewnił mnie, że moja dziwna zdolność nie jest niczym złym i mam spać spokojnie.
Szłam powoli do Wieży Gryffindoru. Na zewnątrz panował już totalny mrok, więc drogę oświetlały mi tylko pochodnie. Wpatrywałam się tępo przed siebie, a w myślach słyszałam tylko jedno zdanie. Nic nigdy nie dzieje się przypadkiem, Lucy. Nigdy.
            Otuliłam się mocniej swetrem i przystanęłam przy pobliskim oknie. Niebo było ciemne, mroczne, cudowne. Księżyc świecił dzisiaj wyjątkowo mocno. Podobno patrząc na gwiazdy, patrzymy w przeszłość, bo to co widzimy, już nie istnieje. To tak, jakbym patrzała na moje życie w Lyon. Ono już nie istnieje. Nie ma go. Nie jestem tą samą Lucy, co kiedyś. Wcześniej nie miałam proroczych myśli, byłam normalną dziewczyną, która nie miała magicznych zdolności, a przynajmniej o nich nie wiedziała. Przez chwile zatęskniłam do życia tej Lucy McGrean. Szybko jednak pozbyłam się tych myśli. Liczy się tu i teraz. Tu, Hogwart. Teraz, jestem czarownicą i muszę stawić czoła temu, co mnie przeraża i co jest niezrozumiałe.
Przypomniałam sobie wzrok dyrektora. Taki nieobecny, smutny. Czułam, że chce mi coś powiedzieć, lecz bał się tego. Dowiem się, o co chodziło, dowiem.
            Kolejne kroki do Pokoju Wspólnego stawiałam szybciej, bo przecież tam był Harry. Musiałam zobaczyć, co z jego ręką. Stanęłam przed portretem Grubej Damy.
- Mimbulus mimbletonia – wypowiedziałam cicho hasło.
- Niestety źle – zaśmiała się kobieta z portretu.
- No błagam cię! Wpuść mnie – jęknęłam, ale Dama ani drgnęła, tylko zachichotała.
            Wkurzona oparłam się o ścianę. Zapowiadało się na to, że dzisiejszą noc spędzę na korytarzu. Wspaniale.
Usiadłam na podłodze i zamknęłam oczy, nie myśląc o niczym. Chyba nawet zasnęłam na godzinę lub dwie.
- Lucy? – obudził mnie cichy, męski głos. – Co ty tu robisz o tej godzinie?
            Otworzyłam powoli jedno oko. Syknęłam z powodu bólu pleców. Przed moją twarzą majaczyła jakaś ciemna postać. Zamrugałam powiekami. To był Harry.
- O mój Boże, Harry! – rzuciłam mu się na szyję. – Nic ci nie jest? Jak ręka? – spytałam i odsunęłam się od lekko zdezorientowanego Pottera, chwytając jego prawą dłoń. To nie było złudzenie. Na zewnętrznej stronie widniał krwawy napis: „Nie będę opowiadać kłamstw”. Potarłam go kciukiem. – Tak mi przykro…
- Skąd wiedziałaś? – spytał, robiąc wielkie oczy, ale nie cofnął ręki.
- Miałam kolejną wizję – wyjaśniłam. – Ale to nic. Byłam wtedy i Dumbledore’a, a on nie kazał mi się tym przejmować, bo to nic złego… - nadal wpatrywałam się w blizny na dłoni przyjaciela. – Niech ja tylko dostanę Umbridge w swoje ręce… - wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
- Hej, spokojnie – Harry chwycił mój podbródek i zmusił mnie, abym spojrzała mu w oczy. Ach… one były takie zielone! – To tylko blizny. Zagoją się – posłał mi uśmiech.
- Wiem, ale to nie w porządku. Nauczyciele nie powinni tak karać uczniów na szlabanach – wyjaśniłam. – Wybacz, że nie zareagowałam od razu. Mogłam przecież pobiec do gabinetu Umbridge i to przerwać!
- Nie mogłabyś, bo pewnie tobie tez dałaby szlaban – po tych słowach Harry tak po prostu mocno mnie przytulił, a ja to odwzajemniłam. Jego uścisk był w tym momencie jak lekarstwo na wszystkie moje zmartwienia. Poczułam się bezpieczna i silna, jak nigdy.
            Po kilku minutach ciszy, coś tchnęło mnie do tego, abym się lekko odsunęła. Miałam wrażenie, że to samo stało się z Harrym. Nie wiem, co mnie zmusiło do tego. Mój oddech nagle stał się cichy, a bicie serca przyspieszyło. Spojrzałam Harry’emu w oczy. To był jakiś rodzaj magii, której nie rozumiałam i chyba nigdy nie zrozumiem. Stałam tak i zaglądałam w jego tęczówki w kolorze dojrzałej trawy, która cała była pokryta poranną rosą. W jednej chwili nic nie było dla nas zrozumiałe, każde z nas próbowało coś wyczytać ze spojrzenia drugiego, a w następnej chwili nasze wargi złączyły się w delikatnym pocałunku, który z sekundy na sekundę stawał się coraz słodszy i mocniejszy. Moje szare komórki się wyłączyły, nogi miałam jak z waty i gdyby nie to, że Harry mnie obejmował, to pewnie upadłabym z wrażenia. Koniuszkami palców trzymałam kołnierz koszuli Pottera. Rozchyliłam lekko wargi. Nasz pocałunek stał się bardziej namiętny. To już nie było tylko delikatne stykanie się ustami, to był porządny całus, jakiego jeszcze w życiu nie przeżyłam.
Harry przyciągnął mnie do siebie najmocniej jak tylko potrafił. Czułam, jak jedną ręką gładzi mnie po włosach, a drugą jeździ po moich plecach. Byłam szczęśliwa.
Minęło kilka minut, może kilkanaście i przestaliśmy obdarowywać się pocałunkami. Wróciliśmy do pozycji sprzed chwili namiętności. Zielonooki mnie obejmował. Oboje byliśmy lekko zdyszani, ale uśmiechaliśmy się, a na naszych policzkach były wielkie, różowe rumieńce.
- To może… W końcu powiem hasło i pójdziemy spać? – spytał chrypliwym głosem Potter.
- Pewnie – zaśmiałam się.
            Weszliśmy do Pokoju Wspólnego, potem na schody prowadzące do dormitoriów. Już miałam wchodzić do mojego pokoju, kiedy Harry mnie zatrzymał.
- Lucy… Ja… dziękuję – odparł Harry, uniósł kąciki ust ku górze i odszedł.
- Nie ma za co – odpowiedziałam już sama do siebie.
            Po cichu otworzyłam drzwi do sypialni i oparłam się o nie. Chwilę potem zaśmiałam się stłumionym śmiechem bardzo szczęśliwej nastolatki. Szybko umyłam się, przebrałam i ułożyłam wygodnie w łóżku. Na szczęście nikogo nie obudziłam moja radością. Nadal uśmiechnięta patrzałam na drewniany sufit. Emocje wybuchały we mnie jak fajerwerki, ale nie mogłam dać im ze mnie wyjść. Nic nigdy nie dzieje się przypadkiem, pomyślałam. Nic nigdy nie dzieje się przypadkiem, Lucy. Zasnęłam.


*****

TA DAM. Oto kolejny rozdział, z którego jestem bardzo zadowolona! :D
Na wstępie przepraszam, że dopiero teraz dodaję, ale w tym tygodniu wystąpiły małe komplikacje i nie mogłam pisać i dodawać :c Wybaczycie? :3
Rozdział dedykuję Adzie. Nie wiem czemu, ale dedykacja dla niej :*
Pozdrawiam was cieplutko :)
Następny nie wiem kiedy. Może w sobotę, może za tydzień, może za dwa ;)
Do następnego <3
Eveneth.


55 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział ! <33 Trochę się zdziwiłam tym pocałunkiem, ale .. Ochh.. <33 Cudnie :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D Pisz, pisz, pisz <33 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję <3
      Ten pocałunek... Wszystkich pewnie zadziwi, ale był potrzebny :D bardzo potrzebny xD

      Usuń
  2. Harry?! Czemu Harry... a nie Draco <3
    Powiem, że coraz ciekawiej. Zastanawiają mnie te wizję i jestem pewna , że Albus wie o nich o wiele, wiele więcej i na pewno są czymś czym trzeba się przejmować! :3
    Nie mogę się doczekać kolejnego, ale dlaczego ten taki krótki! :C


    Zapraszam też na mojego drugiego bloga. :D
    Jutro pojawi się prolog :)
    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harry, bo Harry XD to było konieczne, żeby to był Harry :D
      Z Albusem wszystko wyjaśni się w kolejnych rozdziałach... a nawet w częściach :3

      Usuń
    2. Nominowałam Cię do Liebster Award :) Zapraszam do mnie;
      http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/2014/04/liebster-award.html

      Usuń
  3. No to się doczekałam! Ten rozdział jest naprawdę świetny!
    Trochę mnie zaskoczył pocałunek Lucy z Harrym... Ale spodobała mi się część o "Młodym Bogu" XDDD

    Tak czy siak bardzo mi się podobał i myślę, że było warto czekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskakiwanie to moja specjalność B|
      Dziękuję <3

      Usuń
  4. Aaaaaaaa! Lucy całowała się z Harry'm! *.* Końcówka była cudowna! <3 Tak, jak zresztą cały rozdział! :D Zastanawiają mnie te wizje Lucy, co to może znaczyć? I dlaczego Malfoy tak nagle się zmienił? Coś mi się wydaje, że o serce Lucy będzie walczył Harry z Draco <3 :3 Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :D Życzę duuuużo weny! :) Pozdrawiam, Rose.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję, dziękuję <33
      Hyhy życie Lucy to będzie walka XD

      Usuń
  5. Awww ;3 wspaniały rozdział!! Pocałunek z Harrym? Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego, ale nie mam nic przeciwko ;D Jestem bardzo ciekawa a co chodzi z tymi wizjami.. Pewnie niedługo się dowiem, prawda?
    Czekam z niecierpliwością na kolejny!
    Weny życzę i pozdrawiam :*
    ~Lil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, wszystkich zaskoczyłam tym pocałunkiem. Nawet siebie :D
      Dziękuję ;*

      Usuń
  6. Widzę stary szablon i nowy rozdział więc moja mordka się cieszy. :D XDDDD Nie ważne.
    Z tym wybaczaniem to ja się zastanowię!
    Hyhyhyhyhy ryję z rozmowy Seva i Lucy... :D
    Ej, serio aż mi się jakieś sevemione przypominają.. rycie psychiki. :c Nie mogę wywalić tego z głowy. XD
    Mmmm.... Harry i te jego 'namiętne' pocałunki.
    Nie będę komentować, że mi się ten paring zwyczajnie nie podoba. Po prostu powiem, że Harry jest zarezerwowany dla Ginny. KONIEC
    Ogółem rozdział bardzo.. bardzo... bardzo dobry. :)
    Ale dodany za późno! WENY! Nie będę już zanudzać długimi komentarzami, bo i tak wiesz co powiem i nie chcę się powtarzać.

    Koniec psot, Reducto. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie będzie Sevmione! Nie zhańbię tak Lucy i Seva o.O
      Pairing ma prawo Ci się nie podobać. Tylko po prostu ten buziak był potrzebny do następnych wydarzeń :3
      Dziękuję <3

      Usuń
  7. Hej, zapraszam na naszą stronę, Projekt Hogwart :) Jest to strona stworzona w oparciu o Stowarzyszenie DHL, z tą różnicą że u nas każdy blogger znajdzie miejsce dla siebie :)
    projekt-howgart.blogspot.com

    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę nadrobić rozdziały dwa, więc przepraszam, że skomentuję dopiero jutro ;c
    Ech... Ty też już u mnie niestety nie komentujesz, a jak już to tak króciutko ;ccc

    Nominowałam Cię w Liebster Blog Award ;3
    Więcej informacji: http://swiat-bez-lordiego-voldiego.blogspot.com/2014/04/liebster-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też muszę u Ciebie nadrobić :C
      Jestem paskudna :C

      Usuń
  9. Swietny rozdział, ale już inny klimat. Uwielbialam czytac rozmowy Lucy z przyjaciólmi, a teraz ten pocalunek.. Troche za szybko moim zdaniem. Ale pisalas, ze to dopiero poczatek wiec czekam. xD O co chodzi z tymi wizjami? Dobra i tak wiem, ze nie zdradzisz. :D Nowy rozdzial mam nadzieje, ze niedlugo. :D Ale nie, nie, nie. Wiem, ze nie sa para i to jeszcze sie jakos potoczy, ale za szybko to bylo. Teraz pewnie beda sie inaczej przy sobie zachowywac. Brakuje mi rozmow Lucy z przyjaciólmi, smiechu. Ale jak ty to opiszesz to na pewno mi sie spodoba. :D Weny! Wybacz pisownie, cos sie z klawiatura stalo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz uwaga: w kolejnym rozdziale nie zabraknie rozmów z przyjaciółmi, więc się możesz cieszyć :3
      A co do zachowania Lucy i Harry'ego... no troszkę się zmieni :D
      Dziękuję ;*

      Usuń
  10. Te pomyłki z imieniem, przejęzyczenia nie przemawiają do mnie. Myślę, że powaga sytuacji, bezpieczeństwo jest za ważne, aby pozwalać sobie na wpadki. Mam wrażenie, jakby ona miała problem za każdym przedstawianiem się.

    Rozmowa ze Snape'em jest niesmaczna. Nie wiem z jakiego powodu jest zaburzona relacja nauczyciel-uczeń i osoba starsza-młodsza.

    Gubisz przecinki zwłaszcza przy imiesłowach.

    Szczerze mówiąc, niewiele wyjaśniło się w rozmowie z Dumbledorem.

    Nie było żadnych powtórzeń, co mnie bardzo ucieszyło. O niebo lepiej czyta się tekst. Ogólnie nie dowiedziałam się za wiele nowych informacji i to mnie zabolało. Postaraj się za każdym razem pokazywać nam coś nowego o bohaterach. Nie tylko ich cechy charakteru, ale może jakieś fakty z życia.

    Pozdrawiam
    Makowa Pani
    http://upolowac-jelenia.blogspot.com/ << KLIK!
    Zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. http://maly-harry.blog.onet.pl/2014/04/17/26/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nareszcie ♥ Rozdział- c u d o w n y *.* Jak doczytałam do momentu 'Lucy-Harry odsunęli się od siebie i zajrzeli sobie w oczy' to pomyślałam "Gorzko, gorzko!" i proszę! Stało się ♥ ♥ ♥ Wgl. straasznie mi się podoba parring... no właśnie- Hucy? Lurry? (Larry odpada, jest już Luna+Harry xd) No ale nic :) Oby więcej takich chwil ♥

    Pozdrawim, czekam na nn i życzę weny - LadyNatty ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hucy jest okej :D Lurry też super XD
      Dziękuję <3

      Usuń
  13. Nic dodać, nic ująć, po prostu cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O Boże. Lucy i Harry no no, choć ciekawi mnie to co będzie z tym puchonem i Malfoy'em. Nie mogę się doczekać. :D Super rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem!
    SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! SUPER! <3

    Ale jestem zachwycona :D Pocałunek, awwwwwwwwwwwww *-* To było takie słodkie :D
    Lucy i Snape to dobrana para, nie ma co XD
    Dumledore jak zwykle miły <3
    A Umbridge? UGH! -_-

    Super rozdział! <3

    Pozdrawiam i życzę weny! <3 *_*

    LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! LUMOS! *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Adrianno? Wyprzedziłam Cię! :D

      http://walcz-o-swoje-marzeniaa.blogspot.com/

      Usuń
    2. Dzięki Aduś <3

      Haha, no Reducto! :D

      Usuń
  16. O MAJ GAAD <333
    Ten pocałunek, awwwww :3 Nie spodziewałam się, że do tego dojdzie xd
    Hahahqh, nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, kiedy Lucy myślała o Severusie xD I ta ich wymiana zdań xD
    Ja po tej wizji poszłabym do Umbridge i zajebałabym jej miotłą w łeb xd
    Czekam na kolejny życzę weny :**
    Pozdrawiam ^^
    Ps. U mnie nowy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. wow
    pierwszy pocałunek
    jestem tu nowa nie wiem skąd się tu wzięłam ( na tej stronce ) nigdy nie czytałam opowieści o Harrym Potterze
    Zawsze tylko o One Direction ( tak jestem ich fanka )
    ale do rzeczy jestem twoją wielką fanką ( od teraz XD )
    opowiadanie jak i sam wygląd bloga jest niesamowity
    zaciekawiłaś mnie tym opowiadaniem będe wpadać częściej ♥
    A co do rozdziału
    jak wspomniałam wcześniej pierwszy pocałunek opisałaś go tak jakby to powiedzieć ... intensywnie ? :*
    Draco wychodzi na ludzi czy mi się zdaje ?
    nie lubię cho ( tak się nazywała ? ) dobra rozumiem podoba jej się Harry ale żeby straszyć serio ? :D
    troszkę się rozpisałam więc napisze jeszcze tylko :
    rozdział niesamowity i niemogę się doczekać następnego


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko :D też byłam fanką 1D :)
      Cieszę się, że Ci się podoba <3

      Usuń
  18. *nie mogę
    i jeszcze kiedy następny rozdział ? ♥♥♥
    ~wikunia

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratuluję!! Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards :)
    Więcej informacji tutaj:
    http://cora-hadesa-opowiadanie.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Z "małym" opóźnieniem, ale w końcu jestem ;) Podoba mi się ta dziewczynka, jest taka słiiitaśna! W ogóle fajnie wychodzi Ci oddawanie jej uczuć, jak również Lucy. Bardzo dobrze Ci to wychodzi ;)
    Niezbyt podoba mi się te problemy z "pamięcią" Lucy, bo to poważna sprawa... No chyba, że się wyluzowała i chciała rzucić prosto z mostu, jakby to była np. Lizzy - wtedy już mi pasuje ;)
    Z Snapem to dziwnie tak czytać, bo normalnie to on jest złośliwy i w ogóle, a nawet jak się znają, dziwnie jak mówi do niego po imieniu i jest taka wredna, a do tego - brak minusowych punktów dla Gryffindoru za to zachowanie...
    Reszta mi się podoba, nawet bardzo ;) Super jest też to uczucie, gdy po raz pierwszy się pocałowała, a to do tego z Harrym... Cho ma niezłą konkurentkę x3
    Pozdrawiam! :D
    Lil

    U mnie NOWY rozdział [dod. 19/04]! ;) Zapraszam!
    http://always-expecto-patronum.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, minęły dopiero 2 dni, odkąd musi udawać Evangeline... Czasem zdarzy jej się zapomnieć :)
      Dziękuję i muszę do Ciebie w końcu zajrzeć! <3 ;o

      Usuń
  21. Siemanko :3
    Dawno mnie nie było niestety.
    Robi się coraz ciekawiej :o
    Powiem Ci, że mnie zaintrygowałaś.
    Ale proszę... zeswataj ją z Harry'm. Bo ja jestem nienormalna i odbija mi jak Draco jest z kimś innym poza Hermioną. :(
    Ogólnie zawsze lubiłam Cho, no ale każdy patrzy inaczej :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejne,
    #Iryna

    Zapraszam do siebie, dziś pojawiła się miniaturka Dramione, więc zachęcam XD
    thatisveryinteresting.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa... Widzę, że jesteś mega fanką Dramione XD
      Dziękuję :*

      Usuń
  22. Jeeeeeeejj *O* Rozdział *@*
    Pięęękny rozdział :') Cudny, niesamowity, wspaniały, świetny, nieziemski, nietuzinkowy, interesujący, wciągający, ciekawy, zachwycający, doskonały, intrygujący, idealny... kurde, skończyły mi się przymiotniki. ;-; Tyle musi starczyć :3
    Mała Sue była przeeeurocza. ^_^
    Draco na pewno dobrze by się sprawdził w roli młodego boga XD
    Czy tylko mi rozmowa Lucy i Snape wydawała się dwuznaczna? o.0
    Ach ten stary Dumblcio wie więcej niż mówi.. Nieeładnie... >,>
    No i w końcu......
    AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW *@* To było niezwykle niebanalne i nieprzewidywalne! (Ty wiesz o czym ja mówię @_@) TAK TRZYMAĆ! @_@ Paaara idealna, nie sądzisz? Co mogłoby śmiać stanąć na drodze miłości jak z bajki? *.*
    Chang się nie liczy -__- głupia. pfff
    Czeekaaam niecierpliwie co rozwinie się z tej znajomości @_@ :3 <3
    LUMOS moja droga i weny ;*
    Pozdrowionka!
    Fili :3

    Jezu, ten pocałunek był taki roomaaantiicoss *O* Give me more, please! *3*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zniszczę Ci życie kolejnymi rozdziałami @,@ XD
      Dziękuję Filuś <3

      Usuń
  23. Kolejny naprawdę świetny rozdział!
    Ta część ze Snapem mnie rozwaliła xDD
    A zakończenie... wow! Nareszcie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziękuję <3
      Lubię pisać sceny ze Snapem :D może w następnych rozdziałach będzie ich więcej :3

      Usuń
  24. Awww *.* jak romantycznie <3. Sceny ze Snape'em mnie rozwalają xD.
    http://zyciescarlettsnape.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romantycznie? Nie umiem pisać takich scen... po raz pierwszy taką pisałam. Cieszę, się że Ci się podoba <3

      Usuń
  25. Cudny! Cudny! Cudny rozdział! <3

    Chyba na razie najlepdzy jaki przeczytałem :D
    Sue... fajny był z nią fragment. Mam nadzieję, że będzie się pojawiała :3
    Kolejna wizja? Super, podoba mi się ten wątek ;)
    Fragment z Snapem był trochę dziwny 0.o XD
    Słodmi Dumbi był uroczy ^_^
    No i pocałunek Lucy i Harry'ego :D <3

    Super rozdział! Oby tak dalej ^^

    OdpowiedzUsuń